Od dziś, czyli 1 września 2020 r. Mainkai jest znowu przejezdny
Przy ulicy Mainkai dzisiaj, 1 września, oficjalnie przywraca się ruch pojazdów. Przez ostatni rok prowadzony był tu eksperyment wyłączenia tego odcinka spod ruchu, stworzenia dodatkowej przestrzeni dla niezmotoryzowanych i połączenia starówki z bulwarami nad frankfurckim Menem w jeden spójny trakt dla pieszych.
Pod tym adresem członkowie Daj Znak spotkali z Mikiem Josefem (kierownikiem Działu Planowania Przestrzennego) i jego gośćmi, aby dyskutować o projekcie. Dyskusja odbyła się w szerszym kontekście rozwoju frankfurckiego śródmieścia oraz mobilności. Było to już drugie spotkanie z Mikiem Josefem #frankfurtmachen, w jakim uczestniczyliśmy – pierwsze dotyczyło polityki mieszkaniowa miasta Frankfurt. Tym razem nasze wyjście poprzedziliśmy krótką ankietą Daj Znak na Facebooku i Instagramie. Dziękujemy za udział – dobrze było znać wasze zdanie wyruszając na to spotkanie!
Faza testowa projektu się zakończyła, dyskusje trwają nadal ale wydaje się, że eksperyment się nie powiódł. Mimo, że 57% oficjalnie badanych Frankfurtczyków jest za stałym zamknięciem tej trasy, brak politycznej większości w Radzie Miasta nie pozwolił przedłużyć projektu. Sam projekt natomiast zdążył podzielić miasto i doprowadził już do kilku demonstracji.
Deptak przy Mainkai – badanie przestrzenne
Przed i po wyłączeniu odcinka z ruchu pojazdów TU Darmstadt prowadziło pomiary jego natężenia – ich wyniki miały być bazą dalszych decyzji odnośnie przyszłości projektu Mainkai. Badacze z TU Darmstadt na zamkniętym Mainkai wyliczyli:
- 39% więcej rowerów
- tyle samo pieszych (co oznacza, że większy ruch pieszy Frankfurtczyków zrekompensował brak turystów podczas pandemii)
- 19 razy więcej dzieci na rowerach
- odpoczywający siedzą na bulwarowym trawniku bliżej jezdni
Argumenty przeciw deptakowi
M. in. takie punkty przedstawiają obecni na spotkaniu przeciwnicy projektu:
- ruch samochodowy nie zmniejszył się, jedynie przerzucił się (i obciążył) na drugą stronę Menu
- mimo ankiety (1000 uczestników) włączenie opinii mieszkańców, ich życzeń i wizji ocenia się za słabe
- okres zamknięcia Mainkai nie był należycie wykorzystany na imprezy podnoszące atrakcyjność deptaka i nie przeprowadzono dostatecznie przekonującego programu towarzyszącego (to też argument naszych badanych)
- auta to nie tylko przejaw dekadencji lub ignorancji ”zielonych celów” (redukcji CO2), korzystanie z pojazdów to często, szczególnie dla rodzin wielodzietnych, konieczność.
Nasza ankieta odnośnie utrzymania deptaka przy Mainkai
W naszej ankiecie wzięło udział 100 osób – gdyby decydować mieli nasi czytelnicy, Mainkai nadal zostałby zamknięty: 85% ankietowanych opowiedziało się za stałym wyłączeniem go z ruchu, tylko 15% przeciw. Dziękujemy za udział! Dzięki temu mogliśmy się odpowiednio upozycjonować wyruszając na spotkanie!
Argumenty inicjatorów projektu
Inicjatorzy projektu nie popierają utrzymywania typowego dla lat 50-tych planowania miasta zakładającego prymat pojazdów mechanicznych, ponieważ nie odzwierciedla on potrzeb dzisiejszego społeczeństwa.
Faktycznie, infrastruktura i organizacja ruchu generują dla miasta wysokie koszty; środki te można np. zainwestować w rozwój ścieżek rowerowych oraz terenów zielonych.
Zaproszeni na spotkanie goście przytaczali tutaj podobne udane inicjatywy odwrócenia relacji auto-piesi w różnych miastach Europy (Wiedeń, Londyn, Lizbona, Barcelona, Kopenhaga, Berlin, Tallin, Hamburg) i wydaje się, że przy braku konsensu Frankfurt właśnie może stracić szansę pierwszego poważnego kroku do obalenia prymatu motoryzacji.
Co dalej według Rady Miasta?
Rada Miasta musi podjąć decyzję, co dalej z „projektem Mainkai”. Wypada liczyć, że radni przypomną sobie protesty związane z zamknięciem „Zeil” w 1973, kiedy przepowiadano chaos w ruchu oraz upadek handlu detalicznego – z perspektywy czasu doszło do odwrotnych skutków gospodarczych a miasto zyskało na jakości życia w tym obszarze.
Co możemy jeszcze w sprawie „projektu Mainkai” zrobić?
Jeśli jesteś za deptakiem, podpisz petycję w tej sprawie!